Dlaczego nie warto być idealną mamą? "Nie wymagajmy od siebie bycia perfekcyjną"

Idealna mama każdego dnia pięknie wygląda, spełnia się w pracy, doskonale radzi sobie z obowiązkami domowymi, a jej dzieci pachną fiołkami. Taki obraz, nierzadko przedstawiany w mediach społecznościowych, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Czy warto zatem za wszelką cenę podążać za ideałem?

Dążenie do perfekcji

Wiele mam marzy o tym, aby być idealną. I nic dziwnego, ponieważ z niemal z każdej strony są bombardowane zdjęciami, na których modnie ubrane kobiety w lśniących od czystości domach tulą na rękach doskonale wystylizowane i niepłaczące dzieci. Wyjątkiem nie była Jola Kania, która przyznaje, że chciała być idealną mamą, kiedy przyszło na świat jej pierwsze dziecko.

Wtedy miałam taki obraz, że mama od razu po porodzie musi być (...) pięknie umalowana i gotowa na wszelkie wyzwania życia codziennego

- powiedziała.

Aby dojść do ideału, Jola starała się utrzymywać porządek, a także spędzać z mężem dużo czasu.

Zanim nasza córka się urodziła (...) mieliśmy wspólne pasje (...) i dużo podróżowaliśmy

- powiedziała.

Podobnie było w przypadku Agnieszki Machutt.

Sama siebie napędzałam, żeby (...) dom był sprzątnięty, żebym zdążyła poćwiczyć, ugotować zdrowy posiłek i jeszcze, żeby dzieciaki były zaopiekowane

- zdradziła.

Prawdziwe życie a obraz idealnej matki

Rzeczywistość szybko weryfikuje marzenia o byciu perfekcyjną mamą. W przypadku Joli Kani nastąpiło to kilka dni po porodzie. Kobieta przyznała, że akceptacja tego, że jej życie wygląda inaczej, niż to pokazywane przez idealne Instamatki, zajęła jej trochę czasu.

To wymagało pacy własnej. Musiałam sobie poprzestawiać różne rzeczy i (...) oswoić się z moimi emocjami, nową sytuacją, dzidziusiem, sobą i dać sobie takie pole, że nie muszę być perfekcyjną, że mam mocne strony, ale że mam też słabe strony. I kiedy zaakceptuje się te dwie strony medalu, to można cieszyć się macierzyństwem

- stwierdziła.

Zdradziła także, że w zaakceptowaniu swojej nieperfekcyjności pozwoliły jej słowa pediatry Donalda Winnicotta, który twierdził, że aby wychować szczęśliwe dziecko, wystarczy być "wystarczająco dobrą matką", czyli taką, która potrafi dostosować się do dziecka i jego, adekwatnych do etapu rozwoju, potrzeb.

Natomiast Agnieszka Machutt zweryfikowała swój pogląd na bycie idealną matką następnego dnia po urodzeniu najstarszych córek, ale zupełny spokój poczuła dopiero po przyjściu na świat czwartego dziecka.

On pozwolił tak głęboko sobie w głowie i sercu poukładać, i przewartościować niektóre rzeczy, i pogodzić się z tym, że wszystkiego nie dam rady zrobić na 100 proc. I co najważniejsze - że to jest w porządku i o to chodzi

- powiedziała.

>>> Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Iza Dorf

podziel się:

Pozostałe wiadomości