Jako dziecko był molestowany przez księdza. Czy Dariusz Kołodziej żałuje, że publicznie powiedział o swojej tragedii?

Dariusz Kołodziej to ofiara księdza Mariusza K., wikarego z parafii w Jemielnicy z województwa opolskiego. Tragiczne wydarzenia rozegrały się w 2012 roku. Wikary przyznał się do winy, a jego proces właśnie dobiega końca. Dlaczego Dariusz zdecydował się powiedzieć publicznie o swojej tragedii? Żałuje teraz tego? Dariusza i jego mamę gościliśmy w Dzień Dobry TVN.

Zobacz też:

Wade Robson oskarża Michaela Jacksona o molestowanie. Dlaczego tak długo milczał?

Wydarzenia rozegrały się w 2012 roku. Ksiądz Mariusz K., wikary z parafii w Jemielnicy w województwie opolskim molestował trzynastoletniego wówczas ministranta, Dariusza Kołodzieja. Wikary przyznał się do winy przed sądem w Strzelcach Opolskich.

Dariusz Kołodziej (21 l.) opowiedział, czego doświadczył ze strony księdza Mariusza K. w rozmowie z TVN24:

Przed moimi urodzinami ksiądz Mariusz powiedział, że ma dla mnie niespodziankę, że mnie zabierze gdzieś. Zabrał mnie do spa w Głuchołazach, rozebrał się w środku tam już do naga, nakłaniał mnie, żebym też się rozebrał. Wracaliśmy do domu, zatrzymał się gdzieś w środku pola, nie mam nawet pojęcia gdzie to było. Nie minęło 15 minut, a on się zaczął do mnie dobierać - opowiadał Dariusz Kołodziej dla TVN24.

Dariusz Kołodziej przez trzy miesiące milczał - nie powiedział o tym, co się działo nawet swoim rodzicom. Bardzo zmienił się w tym czasie, bardziej się stresował, przestał się uśmiechać. Jego mama, pani Irena, widziała że działo się coś złego. W końcu Dariusz pękł i powiedział matce wszystko. Pani Irena zgłosiła się do biskupa Andrzeja Czai - obiecał że coś zrobi, ale nie zrobił nic. Jak mówiła pani Irena, duchowni namawiali ją, by milczała i żeby nie szła na policję.

Zobacz film: Dariusz Kołodziej był molestowany przez księdza, źródło: Dzień Dobry TVN

Dariusz Kołodziej mówił o całej sytuacji i stwierdził, że biskup opolski ks. Andrzej Czaja wiedział, co się działo, a nie podjął żadnych kroków. Mówił o tym na konferencji fundacji "Nie lękajcie się" w Sejmie:

Gdzie ucieknie 13-letnie dziecko w samochodzie z 33-letnim księdzem na środku pola? (...) Księże biskupie, mój szacunek do ciebie nie istnieje w tym momencie, wszystkie twoje kłamstwa, wszystkie twoje zaprzeczenia, które robisz... Przyjeżdżasz do naszej parafii w Jemielnicy, odprawiasz drogę krzyżową, przepraszasz parafian za to, co się stało. Kiedy przeprosisz mnie? Po co przepraszać parafian?

Biskup Czaja przeprosił w liście otwartym Dariusza Kołodzieja. Kołodziej przyjął przeprosiny, jednak stwierdził, że gdyby biskup naprawdę żałował, spotkałby się z nim osobiście.

Zobacz też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości