Czego nie wiemy o Jerzym Pilchu? "Alkohol, muzyka, kobiety. To była głośna samotność"

Jerzy Pilch we wspomnieniach Witolda Beresia
Dla Jerzego Pilcha najważniejsze było pisanie. Ale prowadził taki styl życia, że miał też status celebryty. Jak wspomina go środowisko twórcze? Gościem Dzień dobry TVN był Witold Bereś, który napisał o Pilchu książkę.

Tuż przed pierwszą rocznicą śmierci Jerzego Pilcha, która przypada na 29 maja, ukazało się wspomnienie autorstwa Witolda Beresia, pt. "Pilchu. Na rogu Wiślnej i Hożej".

Jerzy Pilch – doceniony pisarz

Jerzy Pilch urodził się w 1952 roku w Wiśle. Był polskim pisarzem, jednym z najwybitniejszych polskich felietonistów, dramaturgiem i scenarzystą filmowym. Współpracował m.in. z "Tygodnikiem Powszechnym" i "Polityką".

Pilch był laureatem Nagrody Fundacji im. Kościelskich za "Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej", zaś w 2001 roku nagrodzono go Nagrodą Literacką "Nike" za powieść "Pod Mocnym Aniołem" (w sumie był nominowany siedmiokrotnie). Ceniony m.in. za książki "Bezpowrotnie utracona leworęczność" i "Wiele demonów".

W ostatnich latach życia Jerzy Pilch zmagał się z chorobą Parkinsona.

Styl życia Jerzego Pilcha

Jerzy Pilch mieszkał w kamienicy przy ulicy Hożej w Warszawie. Obok znajdował się antykwariat. Pisarz lubił pić espresso w kawiarniach przy Placu Trzech Krzyży. Często mówił, że żyje w miejscach, do których może dojść piechotą. – Jego ciasne mieszkanko wypełnione pamiątkami było dla niego całym światem – mówi fotograf Jacek Poremba.

– U niego w domu wszystko musiało być wysprzątane. (…) Codziennie odkurzał o piątej rano, bo wszystko musiało być perfekcyjnie przygotowane. No i zasiadał do pisania, a po 4-5 godzinach wychodził na swój rytualny spacer – mówi dziennikarka Katarzyna Janowska.

– Ludzie, którzy go znali, byli pod wielkim urokiem jego osobowości – mówi Andrzej Franaszek, pisarz i krytyk literacki, bohater reportażu TVN o Jerzym Pilchu. Od niego dowiadujemy się, że życie Jerzego Pilcha zasadniczo zmieniło się po przeprowadzce z Krakowa do Warszawy. – Na skalę taką, jaka jest dostępna pisarzowi w ogóle, stał się kimś w rodzaju celebryty – mówi Andrzej Franaszek. – Zmitologizował swoją osobowość, swój życiorys. Stworzył wizerunek pisarza, który jest równocześnie erotomanem i, co bardziej bolesne, alkoholikiem. I w tych figurach, w tych doświadczeniach, bardzo wielu jego czytelników jakoś się odnajdywało.

– Wcale nie uciekał od tego światka kolorowych gazet – przyznaje Katarzyna Janowska. – Uwielbiał się fotografować z pięknymi kobietami, z którymi był bliżej lub dalej związany. On jakoś te światy umiał pogodzić.

– Oczywiście - alkohol, muzyka, kobiety. To była głośna samotność. On musiał lgnąć do świata i do ludzi, żeby usłyszeć, czy tam jest coś do opisania, czy nie – mówi eseista Paweł Głowacki.

– Nam wydawało się, że świetnie go znamy, dlatego że on swoją biografię przetwarzał w książkach. Ale okazuje się, że z życia brał tylko pewne zarysy, kontury, które wypełniał swoją wyobraźnią, swoim światem, a przede wszystkim swoim językiem – mówi Katarzyna Janowska. – Skomplikowana osobowość, człowiek bardzo trudny, ale bardzo zdolny – dodaje.

- Dla niego świat, ludzie, gesty, rzeczy – wszystko to było ewentualną energią powieści, którą ewentualnie mógłby napisać – podsumowuje Paweł Głowacki.

Jerzy Pilch o sobie

Oto wypowiedzi pisarza na temat jego twórczości, Nagrody Literackiej "Nike" i zawodu pisarza:

  • "Gdy zaczynałem moje działania literackie, kompletnie nie zajmowała mnie kwestia moich czytelników, bo byłem głęboko sceptyczny, czy oni w ogóle się pojawią na świecie".
    • "Taka był decyzja jury i ja tę decyzję przyjmuję z satysfakcją. I nawet nie wygłosiłem na wręczeniu tej nagrody pewnego rytualnego dowcipu. Niektóry wtedy dziękują jurorom za obiektywizm".
      • "Szczęśliwi ludzie w ogóle nie uprawiają literatury".

        Witold Bereś o Jerzym Pilchu

        Witold Bereś, pisarz i dziennikarz, był przyjacielem Jerzego Pilcha. Połączyły ich wspólne losy. Razem zostali przyjęci do "Tygodnika Powszechnego" w pamiętnym czerwcu 1989 roku, mieszkali obok siebie.

        – Jerzy pod koniec życia prowadził się zacnie. Nie miał tych sił, którymi mi imponował przez cały etap krakowski – mówi Witold Bereś.

        Jego książka to rodzaj kolażu, składa się z obrazów dotyczących Jerzego Pilcha, ale są w niej zawarte także wspomnienia Witolda Beresia. – Ktoś powiedział, że ta książka jest zaproszeniem do stolika. Jerzy uwielbiał siedzieć przy stoliku. Podsłuchiwał przy stoliku. To jest metafora jego życia – mówi autor książki.

        Jak sam wspomina takie spotkania? – Siedzimy, nie oszukujmy się, nad spirytualiami, i on w pewnym momencie wyłącza się. I widzę ten jego wzrok, gdy my tu dowcipkujmy, pijemy alkohol, żartom, hulankom nie było końca, a Jerzy siedzi taki wyłączony i gdzieś układa swoje życie, swoje przemyślenia. (...) Ulegał wszystkim demonom możliwym, a jednak to był myśliciel. (...) On jako człowiek wrażliwy całe życie mierzył się z samotnością i innością – mówi Witold Bereś.

        Czego jeszcze nie wiedzieliśmy o Jerzym Pilchu? Wysłuchaj całej rozmowy z Witoldem Beresiem w Dzień Dobry TVN.

        Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

        Dzień Dobry TVN/x-news

        Zobacz także:

        Autor: Magdalena Zamkutowicz

        podziel się:

        Pozostałe wiadomości