Córka Kasi Tusk znalazła się w szpitalu. Blogerka opublikowała jej zdjęcie, by poruszyć ważną kwestię

Na Instagramie Kasi Tusk można znaleźć masę lifestyle'owych postów, z których fani czerpią inspiracje dotyczące wystroju wnętrz, gotowania czy ubioru. Wśród nich rzadko można zauważyć zdjęcia nawiązujące do życia prywatnego blogerki. Tym razem jednak zrobiła wyjątek. Wszystko dlatego, że jej córka trafiła do szpitala.

Córka Kasi Tusk w szpitalu

Kasia Tusk bardzo strzeże swojej prywatności - o swoim ślubie poinformowała fanów 5 lat po fakcie, a ciążę trzymała w tajemnicy do ostatniej chwili. Nie inaczej rzecz ma się ze zdjęciami w mediach społecznościowych. Nie sposób znaleźć tam rodzinnych ujęć, a gdy już widać małą Lilianę, zawsze ma zasłoniętą twarz.

Mimo tego ostatni post blogerki wzbudził wielkie emocje i wywołał lawinę komentarzy. Widać na nim leżącą córeczkę Tusk... w szpitalnym łóżeczku. Fotografia bez wątpienia niepokoi i ciekawi, a właśnie o to chodziło Kasi. Przyznała bowiem, że chciała zwrócić uwagę na pewien istotny problem:

Mam nadzieję, że to zdjęcie będzie dla nas tylko pamiątką po kilku dniach strachu i niepewności. W takim miejscu naprawdę sporo myśli się o dzieciach i ich mamach, które poznały druzgocącą diagnozę i musiały zaakceptować fakt, że szpital stanie się ich drugim domem na długi czas. Nie lubię dzielić się prywatnymi historiami, ale mój instynkt podpowiada mi, że ten post wzbudzi większe zainteresowanie niż kubek z kawą na marmurowym blacie i postanowiłam to cynicznie wykorzystać i przekuć ludzką ciekawość w coś dobrego

W kontynuacji swojego wpisu Kasia Tusk poruszyła temat SMA, czyli rdzeniowego zaniku mięśni , które jest bardzo rzadką i ciężką chorobą. W jej wyniku z powodu wady genetycznej obumierają neurony w rdzeniu kręgowym odpowiadające za skurcze i rozkurcze mięśni. To prowadzi do ogólnego osłabienia i postępującego zaniku mięśni szkieletowych, a w ostateczności częściowego lub całkowitego paraliżu . Blogerka chciała zwrócić uwagę na to, jak wiele kosztuje terapia dla dzieci chorych na SMA typu 1.

Aż ciężko uwierzyć, że w dzisiejszej rzeczywistości ludzkie życie można po prostu kupić za pieniądze. Dla rodziców dzieci chorych na SMA typu 1 to tak naprawdę dobra wiadomość, bo jeszcze parę lat temu wszystkie fortuny świata nie zmieniłyby wyroku śmierci. Zapewne znacie już parę historii o zawrotnej kwocie 9 milionów za jeden zastrzyk. Bardzo mocno trzymam kciuki, aby ten lek przeszedł przez cały proces przyznawania refundacji i żeby za kilka miesięcy te dzieci dostawały lek od ręki, tak po prostu

- napisała na Instagramie.

Zbiórka pieniędzy na małą Tosię

Swój emocjonujący post, blogerka połączyła z udostępnieniem zbiórki dla jednego z chorych dzieci. Dodała, że od dawna obserwuje profil @ocalictosie_stopsma oraz walkę pewnej kobiety, która pragnie uratować własną córkę.

Mama Tosi codziennie zdaje relację z walki o życie swojej córeczki. Dzięki jej heroicznym wysiłkom udało się zebrać już ponad 8 milionów. Jest Was tutaj ponad 300 tysięcy - jeśli każdy z nas wpłaci trzy złote, to jutro mama Tosi będzie mogła zamówić lek. Do końca zbiórki zostało kilka dni. Czas ucieka

- namawiała do pomocy Kasia Tusk. Dodała także:

Nasz pobyt to był drobiazg i lada moment o wszystkim zapomnimy, daje jednak do myślenia – mamy mnóstwo szczęścia i jeśli można to trzeba pomóc tym, dla których los był mniej łaskawy.

Jeżeli Wy również chcecie wesprzeć dziewczynkę, możecie to zrobić klikając w ten link.

Jak wygląda dzień Kasi Tusk? Zobacz wideo:

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości