Cole Sprouse, gwiazda serialu "Riverdale", został aresztowany podczas zamieszek wywołanych przez śmierć George'a Floyda

kajdanki
Chanin Wardkhian/Getty Images
Aktor brał udział w jednym z protestów po tragicznej śmierci George’a Floyda. Cole Sprouse został aresztowany, a o całym zajściu, do którego doszło w Santa Monica, poinformował na swoich mediach społecznościowych.

Cole Sprouse został aresztowany

Cole opisał całe zajście na swoim Instagramie i na Facebooku. Aktor zaznaczył, że on i grupka znajomych protestowali w pokojowy sposób. Na wstępie napisał, że najważniejsze w całym zajściu są okoliczności, czyli protest w imieniu akcji Black Live Matters, mającej na celu przeciwstawienie się systemowemu rasizmowi w Stanach Zjednoczonych, o którym na nowo mówi się ze względu na zamordowanie George’a Floyda przez funkcjonariusza policji. Przypomnimy tylko, że funkcjonariusz przydusił George’a kolanem do ziemi po tym, jak ten został aresztowany za wykorzystanie fałszywego banknotu. Było to 20 dolarów, którymi Floyd zapłacił za paczkę papierosów. Śmierć George'a spowodowała protesty i zamieszki w całym kraju.

Cole, jak i wiele innych gwiazd, odważnie ruszył na ulicę. Wraz z pozostałymi protestującymi został poinformowany przez funkcjonariuszy policji, że muszą się rozejść, jeśli nie chcą zostać aresztowani. Byli zdecydowani zareagować na to polecenie, gdy natrafili na kolejną linię policjantów, którzy już nie rekomendowali, tylko od razu zakuli ich w kajdanki.

Muszę podkreślić, że jako białego człowieka hetero i osoby publicznej, instytucjonalne konsekwencje mojego zatrzymania są niczym, w porównaniu do innych, którzy byli obecni na proteście

- napisał Cole. Zaapelował też do mediów, aby skupili się na sednie sprawy, a nie na samym aresztowaniu, która nie jest głównym wątkiem, a jedynie wypadkową całej narracji.

Na końcu wpisu Cole nadmienił, że nie zamierza więcej komentować aresztowania, ponieważ nie jest "przedmiotem sprawy" w ruchu Black Live Matters i nie chce odciągać uwagi od właściwiej tragedii, do której doszło 25 maja 2020 roku, a która sprawiła, że Amerykanie wyszli na ulice miast i zaczęli protestować przeciwko systemowemu rasizmowi, którego niewątpliwym przejawem była śmierć George'a Floyd z rąk funkcjonariusza policji.

Śmierć George'a Floyda

46-letni Afroamerykanin, George Floyd, zmarł w trakcie zatrzymania przez policję w Minneapolis wskutek przyduszenia przez funkcjonariusza. Floyd alarmował swojego oprawcę o niemożności złapania oddechu. Ten jednak nie zwolnił nacisku - przygniatał bowiem szyję mężczyzny swoim kolanem. Słowa przyciskanego do ziemi Floyda "Nie mogę oddychać" (I can't breathe) stały się głównym hasłem protestów. W pewnym momencie George przestał oddychać. Obecni przy zdarzeniu nagrali tragiczne wydarzenie na telefony komórkowe, a wideo po chwili trafiło do sieci - dzięki czemu morderstwo zostało ujawnione całemu światu.

Prokuratura oskarżyła funkcjonariusza o morderstwo trzeciego stopnia. Byłemu już policjantowi grozi do 25 lat pozbawienia wolności.

Zobacz także:

Rakieta Falcon 9 wystartowała. Jakie emocje w NASA wzbudza ta misja? Z Kalifornii komentuje Artur Chmielewski

Nowy Jork kontra koronawirus. O walce z pandemią - polski lekarz: „To były bardzo długie i trudne miesiące”

Jak będą wystawiane oceny w tym roku szkolnym? "To stresująca sytuacja również dla nauczycieli"

Autor: Anna Mierzejewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości