Co wynosimy z domu i wnosimy do małżeństwa? Psycholog: "Wszystko, z czym się mierzyliśmy jako dzieci, w dorosłym życiu do nas wraca"

Wchodząc w dorosłe życie, opuszczamy stare gniazdo, aby budować własne. Jednak cząstkę rodzinnego domu zabieramy ze sobą wszędzie tam, dokąd skierujemy swoje dorosłe kroki. Czasami ta cząstka będzie wartościowym posagiem, ale może też być toksycznym balastem. Jakie doświadczenia mają nasi goście?

„Zachowujesz się jak twoja mama”, „mówisz dokładnie jak twój ojciec”. Zdarza się, że w małżeństwie padają takie słowa. Jaki wpływ mają zachowania przeniesione z domu rodzinnego?

Dom rodzinny a dom małżeński

Do małżeństwa i nowej rodziny wnosimy pierwszy schemat rodziny, jaki znamy, jakiego jesteśmy nauczeni. Nie zawsze go lubimy, więc jesteśmy skłonni w nowym domu go zmienić. A czasem nie umiemy funkcjonować inaczej. To wynika z naszej natury.

Dopiero jak sobie uświadomimy, z czym się mierzymy, to jest o wiele łatwiej świadomie decydować o tym, żeby tych wzorców nie powtarzać. Każdy z nas robi nieświadomie bardzo wiele rzeczy z automatu, bo wyssaliśmy to z mlekiem matki. Czyli uczyliśmy się od rodziców, jak się mamy komunikować z ludźmi, jak stawiać granice, patrzyliśmy, jak siebie traktują, jak podchodzą do siebie, jak traktują swoje potrzeby. Jak też dorosłe, ważne dla na osoby rozpoznawały nasze potrzeby, czy mogliśmy mówić o swoich emocjach i uczuciach, czy była zasada, że dzieci i ryby głosu nie mają. To wszystko, z czym się mierzyliśmy jako dzieci, w dorosłym życiu do nas wraca, tylko nie potrafimy tego na początku nazwać

-wyjaśnia psycholog Magdalena Chorzewska.

Wspólne normy i zachowania

Mirella Firchał-Kępczyńska i Marcin Kępczyński są 16 lat po ślubie, mają trójkę dzieci. Prowadzili razem program „Para w remont”.

To, co nas połączyło w parę, to taka rzecz, że zarówno w moim domu, jak i Mirelli, nie zamawiało się fachowców, tylko rzeczy rozwiązywało się samemu. Zawsze szukało się rozwiązania technicznych rzeczy. Mimo że nasi rodzice nie byli budowlańcami, to tak się układało, że facet jest od tego, żeby naprawić kran, wymienić gniazdko czy żarówkę. To jest coś, co wynieśliśmy z domów

-mówi Marcin.

Usłyszałam taką fajną tezę, że jak w domu jest dobrze, to się rzeczy same naprawiają. Jak relacje są dobre między małżonkami, to wszystko łatwiej idzie

-dodaje Mirella.

Ludzie sobie wypracowują wspólne normy i zachowania - podkreśla psycholog Magdalena Chorzewska. Jak zaznacza, komunikacja w związku jest największym wyzwaniem.

Zobacz też:

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości