Co roku w Polsce kilkanaście tysięcy osób znika bez śladu. "Część z tych osób nie odnajduje się nigdy"

W Polsce ginie rocznie miasto wielkości Wadowic
Co roku tysiące rodzin boryka się z dramatem zaginięcia bliskich. Znikają dzieci, kobiety i mężczyźni. Pewnego dnia po prostu nie wracają z pracy czy szkoły. Wiele z nich nigdy się nie odnajduje. Aby nagłośnić ten problem, ruszyła właśnie kampania "Nieobecni".

Skala zaginięć w Polsce

Ruszyła oficjalna komunikacja na temat akcji Playera i Fundacji ITAKA. Biorą w niej udział gwiazdy nowego serialu Player Original pt. "Nieobecni", czyli Justyna Wasilewska, Piotr Głowacki oraz Anna Dymna. Okazuje się bowiem, że w Polsce co roku ginie bez śladu 18 000 osób. To tak, jakby zniknęło całe miasto wielkości Łańcuta, Kozienic czy Wadowic . Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z takiej skali zjawiska. Dlaczego nagłaśnianie tego faktu jest tak ważne?

- Dlatego, że nieobecni głosu nie mają i dlatego, że to jest 18 tys. rocznie średnio na przestrzeni ostatnich 10 lat. 18 tysięcy rocznie zaginięć i 18 tysięcy dramatów rodzin zaginionych, dlatego bardzo zależało nam wszystkim, żeby w kontekście tego serialu właśnie z tym tematem dotrzeć do społeczeństwa - tłumaczyła w Dzień Dobry TVN dyrektor Działu PR i Fundraisingu Fundacji ITAKA, Izabela Jezierska-Świergiel.

Kobiety, mężczyźni czy dzieci, czyli kto najczęściej ginie

Najczęściej głośno jest o zaginięciach dzieci, ponieważ to one najbardziej poruszają społeczeństwo. Jednak to nie one najczęściej giną.

- Jeśli chodzi o statystyki to dzieci stanowią dużo mniejszy procent , dlatego, że to są - szczególnie w dzisiejszych czasach - takie zaginięcia związane z pobytem na plaży, z jakąś nie do końca właściwą opieką osoby dorosłej, chwilą nieuwagi, z porwaniami rodzicielskimi, które są plagą współczesnego świata, niestety - mówiła dyrektor Działu PR Fundacji Itaka.

Najwięcej osób ginie w przedziale wiekowym 25-45 lat i są to najczęściej mężczyźni. Co jest powodem zniknięć?

- Najczęstszą przyczyną zaginięć niestety jest depresja. Zdarza się, że nie wiemy, co się z tą osobą stało, dlatego, że np. popełniła samobójstwo i nie znaleziono jej ciała, albo po prostu nie wytrzymała presji życia w rodzinie i zdecydowała się na pozostawienie swoich bliskich bez odpowiedzi - wyjaśniała w naszym programie Izabela Jezierska-Świergiel.

Ile osób się odnajduje?

Co jest niezwykle istotne, to fakt, że 85-90 proc. osób odnajduje się w pierwszych dniach, tygodniach od zaginięcia. Statystyki policji uwzględniają wszystkie zgłoszenia - nawet te odwołane po godzinie, bo osoba wróciła do domu, albo np. dzieci, które zgubiły się na plaży i po chwili zostały odnalezione. Takie sprawy nie są zgłaszane do ITAKI - fundacja uwzględnia rodziny, które szukają dłużej.

- Część z tych zaginięć rozwiązuje się w kolejnych latach. Dopiero w kolejnych latach dowiadujemy się, co się z tymi osobami stało. Ale część z tych osób nie odnajduje się nigdy i jest to około 4 tys. osób długotrwale zaginionych. To są te najgorsze dramaty - stwierdziła Izabela Jezierska-Świergiel.

Równocześnie przedstawicielka Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych zdradziła, że Boże Narodzenie jest czasem, w którym wiele zaginionych osób nawiązuje kontakt z rodzinami, które ich poszukują. Dają znać, że żyją. Jednak nie zawsze jest to satysfakcjonująca wiadomość.

- Zdarza się rzeczywiście, że w święta osoby, które z jakiegoś powodu zdecydowały się od rodziny odejść, z tą rodziną się kontaktują. Nie zawsze wracają, ale czasem kontaktują się, piszą listy, rozmawiają przez telefon... Dają znak, że żyją. Nasze rodziny mówią - "chcemy tylko wiedzieć, czy żyje". Ale jeśli pojawia się informacja, że ta osoba żyje, ale nie chce kontaktu, to ten ból i dramat jest jeszcze większy , bo nie ma zrozumienia - dodała Izabela Jezierska-Świergiel.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości