Brutalne przestępstwa przedwojennej Polski. "Skala była absolutnie niespotykana"

W II Rzeczpospolitej seryjnych morderców działających z żądzy krwi lub zwyrodniałych ciągot było wielu. Nazywano ich "wampirami", "upiorami" czy "potworami". Z jakich powodów zabijali? Jak działała w tamtym czasie policja? O mrocznym obliczu dwudziestolecia międzywojennego opowiedział w Dzień Dobry TVN autor książki "Seryjni mordercy II RP", Kamil Janicki.

Czas zbrodni

W okresie międzywojennym w Polsce organy śledcze zmagały się z ogromną falą przestępczości na skalę niespotykaną zarówno w PRL-u, jak i w naszej epoce. Wpływ na jej wzrost miał w dużej mierze kryzys gospodarczy kraju, a co za tym idzie powszechna bieda.

Do tego brakowało funkcjonariuszy policji, ponieważ ich praca należała do niezwykle niebezpiecznych i wyczerpujących.

W pierwszym dwudziestoleciu III RP zginęło pięć razy mniej policjantów niż w okresie międzywojennej Polski. Pójście do pracy w policji oznaczało potencjalny wyrok śmierci. Przestępcy uważają nawet za pewne wyróżnienie, nobilitację, że zabiją policjanta

- wyjaśnił Kamil Janicki.

Aby zapełnić wakaty, przyjmowano więc do służby ludzi nieprzygotowanych, nawet niepiśmiennych, którzy byli gotowi pracować nawet do 12 godzin na dobę.

Małżeństwo Paśników - jedyna taka para w II RP

Policjanci okresu międzywojennego musieli mierzyć się z wieloma seryjnymi mordercami. Zalicza się do nich m.in. Szczepana i Józefę Paśników, którzy napadali na biedne, potrzebujące pracy kobiety. Mężczyzna wyszukiwał je na dworcu Warszawa-Wiedeńska, tam kusił obietnicą zarobku, a następnie wywoził za miasto i mordował.

Robi to przy pomocy swojej żony, która się przypatruje, asystuje, a w razie czego łapie ofiary, jeśli te się wyrywają

- powiedział Kamil Janicki.

Paśnikowie zabili siedem kobiet, choć podejrzewa się, że było ich więcej. Na początku policja nie wiązała ze sobą morderstw, zrobią to dopiero po odkryciu szóstej ofiary i artykułach prasy, które sugerowały, że należy się im lepiej przyjrzeć.

Małżeństwo udało się w końcu złapać. Za zbrodnie oboje zostali skazani na karę śmierci.

Byli rozstrzelani równocześnie na stokach warszawskiej Cytadeli. Jest to ostatni przypadek w historii Polski, kiedy stracono kobietę

- powiedział Kamil Janicki.

Więcej historii znajdziecie w książce "Seryjni mordercy II RP".

>>> Zobacz także:

Nie żyje 12-latek pogryziony przez amstaffa. Lekarze przegrali walkę o życie chłopca

Przedszkolanka otruła 25 dzieci. Chciała zemścić się na koledze z pracy

W tym miastach nie będzie można już swobodnie korzystać z grilla, kosiarek i kominków

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Iza Dorf

podziel się:

Pozostałe wiadomości