"Boże Ciało". Polski film w drodze po Oscara!

Czy "Boże Ciało" ma szansę na Oscara? W Dzień Dobry TVN rozmawialiśmy o tym z jego reżyserem - Janem Komasą i odtwórcą głównej roli - Bartoszem Bielenią. Jak wygląda droga, którą musi przejść film, zanim trafi do wszystkich członków Akademii Filmowej? Filip Chajzer: "Ten film trzeba zobaczyć, a ta rola, to jest majstersztyk"!

Trudna droga do Oscara

Jan Komasa:

Duzo pracy przed nami. Musimy się skupić na tym, żeby nasz film dotarł do członków komisji oscarowej. Jak nie zobaczą, to nie zagłosują. Filmów zgłoszonych jest 93. To jest rekord w tym roku. Wiadomo, że nikt nie zobaczy 93 filmów. Trzeba się przebić z własnym dziełem, żeby członkowie komisji go zobaczyli i zagłosowali za nim, żeby trafić na short-listę. Dopiero to powoduje, że zobaczą cię wszyscy członkowie akademii, których jest kilka tysięcy.

Kto jest największym oscarowym rywalem Bożego Ciała?

Bartosz Bielenia:

Wszyscy chyba są poważnymi rywalami. To są najlepsze filmy z danych krajów. Wiadomo, że nominowane są takie filmy jak "Parasite", czy nowy Almodovar, więc to jest najwyższa liga.

Czy historia jest na tyle uniwersalna, że przekona członków akademii?

Bartosz Bielenia:

Społeczeństwo amerykańskie jest bardzo schrystianizowane, więc myślę, że do nich ewangelicki wymiar tego filmu może trafić. Daniel ma w sobie trochę z pastora, czerpie dużo z rapu w swoich "nawijkach" za amboną, więc ma to taki wymiar bardzo ewangeliczny i bardzo pastorski.

O czym jest film "Boże Ciało"

Jan Komasa:

Amerykanom bardzo się podoba formuła tego filmu, która jest westernowa. Nieznajomy pojawia się w miasteczku, które skrywa tajemnicę i zaczyna udawać tam księdza.

Skąd pomysł na film?

Jan Komasa:

Z mojej strony to było bardzo "po bożemu". Dostałem scenariusz na film, który miał w sobie duży potencjał. Przede wszystkim autor scenariusza - Mateusz Pacewicz, zaczął pracować nad tematem podszywania się pod duchownych w Polsce już kiedy maił 18 lat, zajęło mu to 9 lat. Mateusz zaczął od reportażu o takim przypadku. Tak to się zaczęło.

Zobacz też:

Autor: Anna Kobyłka

podziel się:

Pozostałe wiadomości