Bohater z Londynu o wydarzeniach na moście: "Ktoś inny trzymał kieł narwala"

Polak, który uczestniczył w powstrzymywaniu ataku terrorystycznego w budynku Fishmongers' Hall i został okrzyknięty bohaterem, po raz pierwszy od tego czasu zabrał głos. Przedstawiony przez niego przebieg wydarzeń nieco różni się od rekonstruowanego przez media. Jak jego zachowanie ocenia były żołnierz GROM, ppłk Krzysztof Przepiórka? Co zrobić, gdy jesteśmy świadkiem ataku?
Po południu w piątek, 29 listopada pracowałem jak zwykle w Fishmongers' Hall, gdy miał miejsce niewyobrażalny i tragiczny atak terrorystyczny. Wraz z kilkoma innymi próbowałem powstrzymać człowieka przed atakiem na ludzi wewnątrz budynku. Zrobiłem to, używając znalezionej lancy. Ktoś inny trzymał kieł narwala

- wyjaśnia Łukasz w wydanym we wtorek wieczorem oświadczeniu. Jego treść przekazała londyńska policja metropolitalna.

Mężczyzna zaatakował mnie, po czym opuścił budynek. Kilku z nas podążyło za nim, ale zatrzymałem się przy pachołkach mostu. Zostałem dźgnięty nożem, a następnie przewieziono mnie do szpitala na leczenie. Jestem wdzięczny, że udało mi się teraz wrócić do domu

- opisuje dalej Polak, który pracuje w kuchni w Fishmongers' Hall.

Kiedy nastąpił atak, zachowywałem się instynktownie. Teraz dochodzę do siebie po tym traumatycznym wydarzeniu i chciałbym, aby odbywało się to z uszanowaniem prywatności, przy wsparciu mojej rodziny

- zaapelował Łukasz, którego tożsamość ujawniły we wtorek dwie brytyjskie gazety "The Sun", a za nim "Daily Mail".

Łukasz złożył też kondolencje wszystkim osobom, które wskutek ataku straciły bliskich.

Opisany przez niego przebieg wydarzeń różni się trochę od wersji, którą rekonstruowały media. Do tej pory podawały one, że to Łukasz walczył z terrorystą za pomocą kła narwala. Według relacji Toby'ego Williamsona, dyrektora Fishmongers' Hall, stoczył on trwającą minutę walkę sam na sam z terrorystą, dzięki czemu wiele osób mogło uciec z sali.

Terrorysta atakował nożami kuchennymi

W Fishmongers' Hall w piątek odbywało się seminarium na temat reintegracji przestępców. 28-letni Usman Khan - skazany w przeszłości za terroryzm, a w grudniu zeszłego roku warunkowo zwolniony - zaatakował jej uczestników nożami kuchennymi, zabijając dwie osoby, i groził zdetonowaniem ładunków wybuchowych (które później okazały się atrapą). Khan po ucieczce z budynku na most został zastrzelony przez policję.

Ofiary londyńskiego ataku

W ataku zginęły dwie osoby: 23-letnia Saskia Jones i 25-letni Jack Merritt. Oboje byli absolwentami uniwersytetu w Cambridge i uczestniczyli w organizowanym przez tę uczelnię programie reintegracji skazanych Learning Together. Merritt był jego koordynatorem, a Jones jedną z wolontariuszek.

>>> Czytaj więcej na TVN24

Jak powinniśmy się zachować podczas ataku?

Sposób zachowania powinien być uzależniony od złożoności zagrożenia. Można więc:

  • uciekać – jeśli mamy taką możliwość uciekamy, ale nie na oślep. Pozycja skulona, bez rozłożonych rąk. Ostrzegamy pozostałe osoby o zagrożeniu;
    • schować się - należy to zrobić w miejscu, w którym unikniemy zagrożenia, ale jednocześnie możemy obserwować sytuację. Tworzymy sobie azyl, zamykamy ciągi komunikacyjne;
      • podjąć walkę - jeśli ewidentnie napastnik chce dokonać egzekucji, powinniśmy walczyć, wszystkim, co mamy pod ręką: parasolem, długopisem, butelką z wodą, gaśnicą, stolikiem, krzesłem, czy sztućcami.

        Warto też pamiętać, że należy przedłużyć sobie rękę, by zwiększyć dystans do broni, którą posługuje się napastnik i móc z nim walczyć.

        >>> Zobacz też:

        Jakub Degee - prawdopodobnie pierwszy Polak, który sfotografował anakondę pod wodą

        Zobacz film: Atak nożownika na Moście Londyńskim. Źródło: X-news. 

        Autor: Jola Marat

        Źródło: PAP / Informacja własna

        podziel się:

        Pozostałe wiadomości