Anna Dymna i Piotr Głowacki o dramacie tysięcy polskich rodzin. "Prawdę mówiąc, nie umiem sobie tego wyobrazić"

„Nieobecni są wśród nas” – kapania o zaginionych
Co roku kilkanaście tysięcy osób zostaje uznanych za zaginione. Święta to szczególny czas w roku, kiedy to ich rodziny liczą na to, że wrócą. Odczuwają wówczas bardziej niż kiedykolwiek nieobecność bliskich. Mają jeszcze większą nadzieję na odnalezienie osoby zaginionej i pozostawiają wciąż miejsce przy stole. Najnowszy serial Player.pl "Nieobecni" zwraca uwagę na to smutne i przejmujące zjawisko.

Już niebawem startuje druga odsłona kampanii "Nieobecni są wśród nas". Będą nimi spoty z udziałem aktorów czytających listy rodzin osób zaginionych. Biorą w niej udział aktorzy, grający główne role w nowej produkcji Player Original, serialu "Nieobecni" (Justyna Wasilewska, Piotr Głowacki, Anna Dymna, Danuta Stenka, Iza Kuna). Przeczytali oni 7 listów bliskich do zaginionych osób.

List i reakcja Piotra Głowackiego

"Kochany braciszku, widziałem Cię ostatni raz kiedy miałem 10 lat. Pamiętam, jak latem lepiłeś z nami zamki na pisaku, a zimą chętnie chodziłeś na sanki. Dzisiaj jestem dorosłym mężczyzną, ale w głębi serca wciąż jestem twoim braciszkiem. Nadal czekam i wierzę, że wrócisz. Nie tylko do mnie, ale i do całej rodziny oraz przyjaciół, których tak bardzo dotknęło twoje odejście. Każdego roku, w dniu, w którym odszedłeś, pojawia się to samo uczucie, strach, obawa, bezsilność. A zarazem nadzieja, że to tylko na chwilę i zaraz wrócisz. Wiesz, czego sobie życzymy co roku w wigilię? Abyś do nas wrócił. Nic nie jest ważniejsze. (…) Tomeczku, jeśli to słyszysz, to wiedz, że bardzo na ciebie czekamy" - tak brzmi fragment poruszającego listu do zaginionego brata, który w spocie akcji czytał Piotr Głowacki.

Aktora bardzo poruszyły owe słowa. Wyraził jednak radość, że kampania, a także serial "Nieobecni" może zwrócić uwagę milionów osób na istotny problem, jakim jest zaginięcie ludzi.

- Bardzo się cieszę, że nasz serial okazuje się też szansą do tego, żeby powiedzieć coś więcej . Że to działa w dwie strony. Że cieszymy się, że potencjalna popularność może zwrócić uwagę na problemy zaginięć i w druga stronę - że to nasze zaangażowanie też może pokazać, że w tym serialu podchodziliśmy poważnie do wielu rzeczy, a nie jest taką zwykłą rozrywką - mówił w Dzień Dobry TVN Piotr Głowacki.

W owej produkcji Player.pl zwraca się uwagę nie tylko na akcję, ale również podejście ludzi do owej sprawy, przemyślenia rodziny i dramat najbliższych, którzy nie wiedzą, co się mogło stać osobie, którą kochają.

- Tematem naszym nie była sama kryminalna zagadka czyjegoś zaginięcia i jego odnalezienia, tylko to, co się wokół zaginięcia dzieje. Czyli ta relacja rodziny, to, czy ta osoba chce być szukana czy nie chce być szukana... Wiele aspektów. I że my od tej strony psychologiczno-obyczajowej rozpatrujemy te zagadnienia, a nie tylko kryminalnej - wyznał aktor.

Anna Dymna o kampanii

Anna Dymna z kolei przeczytała słowa, które napisała matka do swojej córki, która zaginęła niespełna 30 lat temu. "Tinko, minęło 27 lat jak nasz dom jest złowieszczo pusty. Bywa w nim dużo ludzi, ale nie słychać tu twojego głosu . Przywołujemy z pamięci twój uśmiech, który tyle spokoju wlewał w nasze serca. Choć minęło tyle lat ciągle nasłuchujemy twoich kroków i czekamy. Snuliśmy plany, że zdasz maturę, skończysz studia, założysz własną i będzie podporą dla nas na starość. W nowym domu jest twój pokój, nie zmieniły się meble, a twój ulubiony miś czeka na ciebie. (…) Najgorszy jest czas świąt, świadomość, że w innych domach rodziny siadają do stołu, wszyscy są razem, jest dla nas nieznośną torturą. My też siadamy do świątecznego stołu, z twoim zdjęciem (...) ale niestety - zamiast radości, są łzy. Wiesz córeczko, stwierdziłam, że nieprawdą jest że czas leczy rany" - to fragment owego przejmującego listu.

W Dzień Dobry TVN Anna Dymna wyznała, że nie była przygotowana do czytania takich listów, jednak jest tak biologicznie skonstruowana, że od razu wczuła się w sytuację tej kobiety, która czeka na swoją córkę i nie wie, co się z nią stało.

- Prawdę mówiąc, nie umiem sobie tego wyobrazić. Umiem sobie wyobrazić odejście ostateczne - bo je znam, natomiast ja nie wiem, jak się czuje matka, która wie o tym, że prawdopodobnie ta córka jest. Wtedy to słowo "nadzieja" troszeczkę zmienia znaczenie - wyznała aktorka.

Artystka wyznała, że bardzo ją te słowa czekającej kobiety poruszyły. Jedocześnie jest jednak dumna, że może pomóc rodzinie w tak dramatycznej sytuacji.

- Ja nie wiedziałam, że będę brała udział w tej kampanii, ja grałam w filmie. Ale pomyślałam sobie, że najpiękniejsze jest to, że my kreując jakieś postaci w filmach i uprawiając nasz zawód, możemy naprawdę ludziom pomagać - dodała Anna Dymna.

Liczba osób zaginionych w Polsce

Na taką formę kampanii zwracającej uwagi na zaginięcia ludzi w Polsce, wpadła Izabela Jezierska-Świergiel, dyrektor Działu PR i Fundraisingu Fundacji ITAKA. Gdy jakiś czas temu zorganizowali wystawę, podczas której pokazywali pokoje ludzi zaginionych. W wystawionym na wydarzeniu zeszycie, rodziny wpisywały po kilka zdań do każdego zaginionego. Wówczas fundacja zdecydowała się pójść o krok dalej.

W kampanii "Nieobecni są wśród nas" rodziny niekiedy po raz pierwszy podzieliły się swoimi bardzo osobistymi emocjami i przemyśleniami wobec zaginionych, z masowym odbiorcą, z widzami. Niektóre listy powstawały nawet 2 tygodnie. Są w nich zawarte nawet klucze do dotarcia do zaginionego - np. ktoś pisze list zwracając się do adresata tak, jak zwracano się kiedy zaginął. Jak wielu ludzi dotyka ten problem?

- Około 18 tys. osób ginie w ciągu roku. To taka średnia z 10 lat. Te liczby zmieniają się w zależności od roku, natomiast to nie jest tak, że ilość tych zaginięć maleje. W tej chwili jest około 4 tys. osób długotrwale zaginionych, czyli takich, które nie wróciły przez lata - dodała w naszym programie Izabela Jezierska-Świergiel.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości