Aktywista relacjonował otwarcie klubu w pandemii. Na miejscu zjawiła się policja

Dyskoteka
Yoshiyoshi Hirokawa/ Getty Images
Właściciele klubów i dyskotek sprzeciwiają się obostrzeniom sanitarnym. W ostatnich dniach w Polsce otworzono kilka lokali. Interweniowała policja.

Dyskoteki otwarte w pandemii

Pandemia koronawirusa uderzyła w wiele branż. Na przedłużenie obostrzeń najbardziej narzekają pracownicy lokali gastronomicznych, hoteli i dyskotek. Część zbuntowała się i postanowiła otworzyć biznesy na nowo mimo zakazów.

Od kilku dni na mapie Polski przybywa otwartych lokali. Inicjatywę tę gorąco wspiera aktywista Michał Wojciechowski. Na swoim profilu na Facebooku relacjonuje otwarcia kolejnych klubów. Tylko w ostatnich dniach odwiedził kilka miejsc, w tym Nitro Club w Nysie czy Face 2 Face w Rybniku.

- Rozumiem, że nie każdy ma zdrowie, możliwość lub odwagę, aby wyjść na ulicę i walczyć o wolność, jednak jeśli chcesz, możesz wesprzeć moją działalność społeczną - czytamy obok każdego nagrania.

Michał Wojciechowski nagrywa interwencje policji w klubach

Na nagraniu z Nysy widać, że klub pękał w szwach. Przy barze i na parkiecie bawiły się tłumy młodych ludzi. Oczywiście nikt z nich nie miał na sobie maseczki, a dystans społeczny nie został zachowany.

W Rybniku nie obyło się bez interwencji policji. Na widok mundurowych imprezowicze zareagowali wulgarnymi okrzykami. Michał Wojciechowski próbował ich uspokoić.

- Schowajmy emocje do kieszeni, bo nie to chodzi, żeby pokazać siłę, a pokazać rozum - słyszymy na nagraniu. Poinstruował też młodych, żeby w razie wylegitymowania przez policję nie przyjmowali mandatów i nie składali podpisów.

Komentarze internautów są skrajne. Przeważają jednak zachwyty, co odzwierciedla podejście Polaków do obowiązujących obostrzeń.

- Niech żyje wolność i swoboda - pisze jedna z osób.

- Życzę całej młodzieży dużo zdrowia. Oby nikt nie zaraził najbliższych z rodziny i sam nie potrzebował pomocy szpitalnej - dodaje inna.

Michał Wojciechowski zapowiada, że to dopiero początek. W przyszły weekend aktywista planuje odwiedzić kolejne kluby.

Nie tylko Śląsk

W nocy z soboty na niedzielę trzy kluby w Tarnowie oraz klub w Chichem na Podhalu (Małopolskie) zorganizowały dyskoteki. Na miejscu była też policja i sanepid. W Tarnowie funkcjonariusze zwrócili uwagę, że uczestnicy imprez mieli maseczki; obsługa miała też dodatkowo rękawiczki. Pomiędzy stolikami była zachowana odległość kilku metrów. W lokalach były płyny do dezynfekcji rąk.

W chwili kontroli policji i sanepidu w Tarnowie w jednym z klubów było kilkadziesiąt osób, w drugim – po kilkanaście. Według źródła PAP były momenty, kiedy w klubach bawiły się tłumy.

"Głos Koszaliński" informuje, że w tamtejszym klubie Sizar, w piku imprezy, bawiło się blisko tysiąc osób. Wydarzenie zapowiadane było wcześniej w mediach społecznościowych jako spotkanie w celu budowania struktur partii Strajku Przedsiębiorców. Klienci lokalu musieli na bramce wypełnić deklarację wstępu do ugrupowania. W nocy przed Sizarem pojawili się przedstawiciele sanepidu, którym asystowali policjanci. Sporządzono dokumentację, na podstawie której zapadną decyzję o ewentualnym ukaraniu właścicieli. Grozi im kara w wysokości do 30 tysięcy złotych.

Lokalne media w Łodzi podają, że gości przyjmowała tamtejsza dyskoteka Stajnia w Galopie. Miejsce, podobnie jak w innych miastach, zostało "odwiedzone" przez inspekcję sanitarną i policję. Właściciel tegoż musi się liczyć z możliwością nałożenia na niego kary administracyjnej.

Właściciele otworzą klub mimo obostrzeń. "Chcemy normalnie zacząć pracować, a nie z kimś wojować"

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Mateusz Łysiak

Źródło: PAP / TVN24

podziel się:

Pozostałe wiadomości