W te filmy na początku nikt nie wierzył. Dziś są kultowe. Sprawdź, jakie tytuły poleca Anna Wendzikowska

Jak w każdy piątek, ruszamy z cyklem filmowym przygotowanym przez Anię Wendzikowską. Tym razem dziennikarka zdradziła nam kilka tytułów, którym nikt nie wróżył światowej sławy, a które po czasie zyskały status kultowych.

Jakie filmy początkowo były uważane za porażkę, a z czasem stały się kinowymi hitami?

„Gwiezdne Wojny” to film, któremu nie wróżono popularności. Jak przyznała Ania w Dzień Dobry TVN, zanim film trafił na ekrany, George Lucas pokazał swoje działo znajomym hollywoodzkim reżyserom. Przyjaciele po obejrzeniu stwierdzili, że zupełnie nie rozumieją przekazu, a film z pewnością będzie klapą. Jak się okazało, absurdalna historia sprawiła, że obraz zyskał rzesze fanów na całym świecie.

Jest w tym filmie coś kompletnie niedopasowanego. Teraz nam się wydaje, że to jest absolutny klasyk, ale trzeba było zaryzykować, żeby wymyślić coś takiego. Te wszystkie postacie, które występowały w filmie, były tak absurdalne, że mogła to być albo wielka klapa, albo film, który stanie się kultowy

– powiedziała Anna.

Ikoniczny stał się także „The Big Lebowski”. Film to historia Jeffa Lebowskiego, który padł ofiarą fatalnej pomyłki. Początkowo nie odniósł sukcesu ze względu na dużą konkurencję. Trafił do kin w ten samo weekend co „Titanic” oraz „Buntownik z wyboru”. Film został doceniony nieco później, a jego sława wciąż nie przemija. Nadal jest aktualny i ponadczasowy.

Tacy reżyserzy jak bracia Coen często są prekursorami. W momencie, kiedy coś wpada im do głowy, to ludzie nie są w stanie jeszcze tego zrozumieć. Potem zasiewają to nasionko i to nasionko rośnie

– powiedziała Anna.

Filmem, który musiał nieco poczekać na sławę, był również „Podziemny krąg”. Jak przyznała Ania, film jest nieoczywisty, bardzo mocno piętnujący konsumpcjonizm, nasze współczesne życie, przywiązanie do rzeczy, do pieniądza oraz do pracy w korporacji. Zdaniem dziennikarki jest to produkcja, którą po obejrzeniu należy zobaczyć jeszcze raz, gdyż zakończenie filmu zupełnie go redefiniuje. Krytycy i widownia docenili go dopiero po czasie. Warto też wspomnieć, że w produkcji zagrała wspaniała obsada m.in. Helena Bonham Carter, Brad Pitt i Edward Norton.

Kolejnym z filmów, na który zwróciła uwagę Wendzikowska, jest „Łowca androidów”. Film opowiada historię Ricka Deckarda - jednego z Łowców Androidów. Produkcja nie została dobrze przyjęta, a film zarobił dokładnie tyle, ile kosztowała jego produkcja.

To musiało być trudne dla Ridleya Scotta, bo to był taki film, w który on najbardziej „włożył siebie”. Trwały również przepychanki, jak go zmontować, powstały wiec trzy wersje. Film teraz uważany jest za absolutną klasykę filmów science-fiction, w tamtym czasie był za bardzo prekursorski

– powiedziała.

Arcydzieło złego gustu

Arcydziełem złego gustu okrzyknięto „The Room”. Z produkcją tą wiąże się wiele ciekawych historii. Reżyser, Tommy Wiseau, marzył, by zostać aktorem. W tym celu zorganizował okrągłą sumkę 6 milionów dolarów, a następnie sam napisał scenariusz, wyreżyserował film, zajął się produkcją i zagrał główną rolę we wspomnianym „The room”. Początkowo film zarobił jedynie 1800 dolarów. Sama premiera również stanowiła dla twórcy przykre doświadcze, ponieważ widzowie śmiali się przez cały seans.

To jest film, który nazywany jest najlepszym-najgorszym filmem. Uważany jest za najgorszy film w historii, natomiast zyskał status kultowego dlatego, że jest tak zły, że aż trudno uwierzyć, że ktoś mógł na poważnie zrobić taki film

- dodała Anna.

Produkcja stała się na tyle ciekawa, że w 2017 roku powstał obraz fabularny „Disaster artist”, traktujący o tajnikach powstawania "The Room" i samej osobie Tommiego Wiseau.

Film zyskał taką rzeszę fanów, że ludzie jeszcze długo potem chodzili na nocne seanse, a potem zaczęli oglądać go na innych nośnikach

– powiedziała.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz także:

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości